piątek, 13 kwietnia 2012

Ojej! Już szósta! Za chwilę będzie u mnie Edmund a ja nie jestem gotowa. Aaa! Szybki prysznic ... Co ja mam zrobić z tymi włosami?! Chyba je zepnę ... Tak, to będzie najlepszy pomysł. Ale kolejny problem ... A co ja na siebie włożę? Muszę się chyba wybrać na jakieś małe zakupy z Jessicą.  Dobrze, to może hm ... Może ... Czarne rurki i zielona bluzeczka? A na to marynarka? To chyba dobry pomysł? No może i nie, a może i tak, ale nic lepszego nie wymyślę, a za ... Jejj! Za 2 minuty ma być tu Edmund! Dobra, trzeba coś zrobić z tą szopą na głowie. Tak, teraz się tylko ubrać... Teraz mogę iść. Chyba czarne szpilki... Tak, na pewno. A jakbym traciła równowagę to Edmund na pewno mnie złapie. Prawda? Wychodząc z domu, chwyciłam jeszcze małą torebeczkę, do której schowałam mój niezbędnik: telefon, portfel, błyszczyk. Edmund już czekał na mnie.
- Dobry wieczór. Pięknie pani wygląda. - powiedział to tak słodko!
- A dobry, dobry. - odpowiedziałam.
Czarne volvo już na nas czekało zapraszając nas do swojego środka. Edmund odprawił swój rytuał, otwierając mi drzwi. Zasiadł za kierownicą i ruszyliśmy.
- Gdzie jedziemy? - spytałam.
Przerwałam tą bezwzględną ciszę. Ona mnie zabijała.
- A to jest niespodzianka. - odpowiedział tajemniczo.
- Nie lubię niespodzianek.
- To trudno, kochana. Nie powiem ci. - odrzekł.
Nie chciałam się kłócić, więc o nic więcej nie pytałam. W chwilę potem samochód się zatrzymał. Jednak nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Otworzył mi drzwi, chwycił moją rękę i wyszłam z samochodu. Wokół było wszędzie ciemno. W tej ciemności świeciły tylko oczy Edmunda. Jasne, złote, cudowne oczka. Ohh! Czemu on na mnie tak działa? No czemu?! Nawet go nie znam za dobrze.
- Powiesz mi w końcu gdzie idziemy? - spytałam.
- Zaraz się dowiesz.
W tej chwili widziałam przed sobą szereg drzew, zza których przebijało się kolorowe światło i jakaś muzyka. Jeśli to to co myślę to ... To ... Grr! Weszliśmy w głąb drzew, a w chwilę potem zobaczyłam wesołe miasteczko! Jeju, jak ja dawno tu nie byłam! Zapomniałam nawet drogę ...
- Gdzie chcesz iść najpierw? - spytał ucieszony.
Chyba zauważył, że spodobał mi się ten pomysł. Bo podobał mi się bardzo! Stanęłam i się zastanowiłam.
- Może na karuzelę?
- Co tylko chcesz.
Powiedział i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Więc poszliśmy. Edmund kupił bilety i w chwilę potem wsiedliśmy i karuzela ruszyła. Jeździliśmy, kręciliśmy się, a ja zamiast się bawić - mdlałam. Było mi naprawdę, naprawdę niedobrze. Kiedy zeszliśmy, Edmund to zauważył.
- Kate, coś się stało? - spytał zaniepokojony.
 Chciałam mu już odpowiedzieć, ale zakręciło mi się w głowie. Gdyby nie Edmund pewnie bym upadła, lecz zdążył mnie złapać.
- Słabo mi ...
Powiedziałam to ledwo słyszalnie. Ale usłyszał. Trzymał mnie tak przez chwilę po czym zapytał:
- Dasz radę dojść do samochodu, czy mam cię wziąć na ręce?
Chyba chciał mnie choć trochę rozbawić. Troszkę mu się to udało, ale tylko troszkę, gdyż ból nie pozwalał na więcej. Odczekałam chwilę, aż ból trochę minie, i wtedy się odezwałam.
- Chyba dam sobie radę.
Ale nie dałam. Ruszyłam w stronę samochodu i zemdlałam na chwilę. Gdy się ocknęłam, Edmund trzymał mnie na rękach i szedł w stronę samochodu.
- Bo zaczynam się o ciebie bać, malutka! - powiedział to niby stanowczo ale z lekkim uśmiechem.
- To nic takiego ... Aaał!
Moja głowa pulsowała, za chwilę mi wybuchnie! Ałł! Jak boli!
- Kate! Co ci jest? - spytał zaniepokojony Edmund.
- Moja głowa ... Tak strasznie boli!
Edmund otworzył drzwiczki i delikatnie, powoli posadził mnie w fotelu. Oparłam głowę o szybę, zamknęłam oczy i czekałam. Ale na co? Nie wiem tego ... Może aż Edmund się odezwie? Albo aż będę w domu? Nie wiem tego, nie wiem chyba nic ...
- Jak się czujesz? - spytał zmartwiony Edmund.
Ciekawi mnie dlaczego był zmartwiony? Dlatego, że jest mi niedobrze? Czy dlatego, że zniszczyłam ten wieczór?
- Lepiej już, dziękuję ... Edmund, przepraszam ... - wydukałam.
- Ale za co?
- Za to, że zniszczyłam ten wieczór. Naprawdę mi przykro.
- Przecież nic się nie stało! Cieszę się, że jest ci już lepiej.
Powiedział to po czym uśmiechnął się do mnie lekko. Powiedział to niemalże z czułością w głosie. Była dopiero siódma trzydzieści. Byliśmy już pod moim domem. Edmund wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Położył mnie w łóżku i już chciał wyjść, ale go zatrzymałam.
- Zostań ze mną. Proszę.
- Dobrze, zostanę. Ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Zrobisz to co ci każę.
- Hm ... No dobrze. Ale zostań.
Powiedziałam zanim zdążyłam się zastanowić. Ciekawe co będę musiała zrobić ... Podszedł i przykrył mnie kocem, po czym usiadł na krześle przy łóżku.
- Naprawdę, to jest dziwne ... - odezwał się zamyślony.
- Co jest dziwne?
- Tak krótko mnie znasz, a tak cię do mnie ciągnie. - zażartował.
Zaczął się śmiać. Zrobiłam minę jakbym chciała powiedzieć: "Mnie? Do ciebie?", ale zamiast tego uśmiechnęłam się tylko.
- Może to dlatego, że cię lubię. - odpowiedziałam w końcu.
Był tym chyba naprawdę ucieszony. No, albo mi się wydawało. Nie wiem już. Nieważne. Już zasypiałam. Byłam zmęczona. Poczułam dotyk zimnych warg na czole. I zasnęłam.
Śniłam, że jestem w ciemnej sali, dookoła były same lustra. I znowu ... I znowu Edmund! Był wszędzie! Śmiał się, szukałam go. Nie mogłam go znaleźć. Znikł. Nagle złapał mnie i krzyknął: "Mam cię kochanie!", ale zaraz znikł, jak zawsze, zostawiając mnie samą i zagubioną.

7 komentarzy:

  1. Realna Nienormalna13 kwietnia 2012 19:27

    nie rzeby coś ale troszke te lustra mi się kojarza ze filmem zmierzchu.. ale to jeden kij.. hahaha. super. na serio. po prostu bomba. tylko.. nie wiem jak inni to odczuwaja.. ale jak ja .. ym zemdałam.. to nie żeby ... głowa mnie bolała czy cos.. ale czułam sie taka ocieżała.. nie umiałam ustać na nogach.. musiałam sie opierać o drzwi ręce miałam ocierzałe. potem zaczęły kolorowe plamy sie pokazywać przed oczami głowa zaczęła mi opadac.. a potem obudziłam się jak jacyś panowie mnie niosą na taki.. murek żebym usiadła.. to było straszne.. ale. tak jak już mówiłam .. nie wiem jak jest u innych. ; D A właaaśnie zmieniam "Głupolek <,33" na "Realna Nienormalna"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Realna Nienormalna13 kwietnia 2012 19:29

      co ja gadam za dużo ... ganie za głupie komentarze głupolka.. yh. "Guniek<,33" na "Realna Nienormalna"

      Usuń
  2. Głuuupolek. ; D ; * <,3313 kwietnia 2012 19:50

    głupie?!. może po prostu szczere i obiektywne?!. ja kończe z tym blogiem. będę czytać inny . powodzenia życzeę.. a .. i ta Realna Nienormalna.. lepiej opisała zemdlenie.. niż ty.. może zainteresowałabyś się pisaniem bloga... oczywiście jeżeli jeszcze nie piszesz.. No ale bardzo się poprawiłaś. doceniam starania z powodu mnie.. :) narqa.!. arrivederci.! booyah!

    OdpowiedzUsuń
  3. Realna Nienormalna20 kwietnia 2012 15:20

    kiedy NN.? (next notka> ; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ten weekend :) Tak będę dodawać notki - co weekend ;)

      Usuń
  4. Cudo! Pisz dalej.
    zapraszam :
    http://faaakyou1231980.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń