środa, 2 maja 2012

On.

Wstałam nie wiedząc, o której przyjdzie Edmund, więc od razu poszłam się ubierać, kąpać, i takie tam. Nie było na dworze gorąco, ale zimno też nie. Nie wiem kiedy Edmund tu będzie, ale mam nadzieję, że jak najszybciej. Chcę go jak najszybciej zobaczyć! Teraz! Już! Tu, w tej chwili! Byłam już gotowa. No prawie ... Byłam głodna jak wilk. Strasznie burczało mi w brzuchu. Zrobiłam sobie płatki i szybko je zjadłam. Po skonsumowaniu jedzenia, umyłam miskę i wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam. W drzwiach stał Edmund, śliczny jak zawsze. Czekał z uśmiechem za twarzy. Albo był tak szczęśliwy, że mnie widzi, albo miałam coś na twarzy. Nie wiem.
- Z dnia na dzień jesteś coraz piękniejsza, wiesz?
Jeju! A ja znowu zrobiłam się cała czerwona! Jaka ja głupia jestem. Tak, naprawdę. Nie powiedziałam nic tylko uśmiechnęłam się nieśmiało. Wpuściłam go zachęcającym gestem i poprowadziłam do salonu. Edmund się rozgościł, a ja poszłam do kuchni zaparzyć dwie herbaty. Dałam herbaty na tacę, obok położyłam ciasteczka i poszłam do Edmunda. O dziwo, czekał tam na mnie grzecznie. Był spokojny. Za to ja się jeszcze od wczoraj nie otrząsnęłam. Wciąż miałam w głowie wspomnienie wczorajszego dnia, Edmund stojącego przede mną i opierającego się o ścianę. Całującego mnie. Wciąż wydawało mi się, że czuje jego cudowny zapach perfum. Wchodząc do salonu czułam, że cały pokój przesiąknął jego zapachem. Aż prawie tą tacę wypuściłam z rąk. No, wypuściłam, ale Edmund ją złapał. Nie wiem jak, ale złapał. Jaki On szybki. Niesamowite.
- Jak ... Jak ty złapałeś tak szybko tą tacę?!
Spytałam gdy Edmund już ją odstawił. Czekałam na odpowiedź. Czekałam chyba wieczność. To znaczy, tak mi się wydawało.
- Po prostu mam dobry refleks, za to ty powinnaś uważać na siebie bo naprawdę ci się coś stanie, a tego nie chcę.
Powiedział po czym pocałował mnie czule. Aż poczułam, że w końcu jestem dla kogoś ważna. Byłam ważna dla chłopaka, który i dla mnie, o dziwo jest ważny. Nigdy się tak nie czułam. Aż do teraz.
- Postaram się bardziej uważać.
Powiedziałam, odsuwając się na tyle bym mogła zobaczyć jak się uśmiecha. Jak się cudownie uśmiecha. Jego śnieżnobiały uśmiech i przenikliwe, lśniące spojrzenie odbierają mi możliwość do wypowiedzenia jakiegokolwiek zdania. Nic. Nic nie mogę z siebie wydukać. Ale to żadna nowość.
- Co byś chciała dzisiaj robić? Coś co chciałaś a jeszcze nie zdążyłaś?
Zastanowiłam się chwilę. No fakt. Chciałam iść na zakupy po jakieś nowe ciuchy ale chyba nie z Edmundem! Więc odpowiedziałam tylko kategoryczne:
- Chciałam sobie kupić jakieś nowe książki bo nie mam już co czytać...
Edmund był zamyślony. Zastanawiałam się czy w ogóle mnie słyszał. Chyba tak, bo spojrzał w moją stronę, jednak nadal zamyślony. Więc nie wiem czy uważał co do niego mówię.
- To dlaczego jeszcze siedzisz?
Powiedział gdy już stał przede mną. Kiedy On zdążył wstać? Nie wiem nawet. Zamyśliłam się nad tym czy to dobry pomysł bym z Nim gdziekolwiek wyszła. Ale chyba rozsądek przezwyciężył z ciekawością i chęcią spędzania z Nim czasu. A nie, jednak nie ... Wstałam, wygładziłam spodnie ręką. Uśmiechnęłam się blado do Edmunda. Głowa mnie jakoś rozbolała. Pulsowała. Paliła mnie od środka. Czułam ogień w środku. Ale zignorowałam ból i wyszłam z domu szybkim krokiem. Ból powoli znikał. Na szczęście.
- Gdzie masz samochód?
Spytałam zdziwiona. Zawsze przyjeżdżał do mnie samochodem. Zawsze. I dlatego było to dziwne.
- W domu, mała. Pomyślałem, że jeśli zostawię samochód w domu to będę miał więcej czasu dla ciebie.
Powiedział i uśmiechnął się do mnie. Tak słodko ... Och!
- Aha.
Powiedziałam to niby to obojętnie, mimo że nie czułam się tak. Zależało mi żeby spędzać z Edmundem jak najwięcej czasu. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam Edmunda. Tak, muszę to przyznać. Poszliśmy do księgarni. No może nie tylko tam. Byliśmy w kinie, a i jeszcze w parku. Ach! Jak dobrze się z Nim bawię. Czuję się z Nim tak dobrze, tak swobodnie. Jak jeszcze nigdy. Szliśmy ulicami miasteczka. Pustego, cichego miasteczka. Szliśmy powoli, upajając się swoim towarzystwem. Oboje. A może to tylko ja? Może On nie jest tak ucieszony tym faktem? Może nie chce spędzać ze mną tego czasu? Może ... Mijaliśmy jakiś sklep. Po drugiej stronie szła jakaś dziewczyna, patrzyła na Nas. Spoglądała na Edmunda jakby z nienawiścią, a na mnie ze współczuciem ... ? "Nie, wydaje ci się!", powtarzałam sobie w myślach. Ale ta dziewczyna ... Nie dawało mi to spokoju. Musiałam zapytać o nią. Musiałam. Edmund też wydawał się trochę zdenerwowany. Tym razem byłam tego prawie pewna. Prawie. Oczy przybrały mu ciemnego koloru, miał zaciśniętą szczękę.      Wydawał się jeszcze bladszy niż zwykle, co wydawało mi się niemożliwe.
- Edmund, znasz tą dziewczynę?
Zapytałam wskazując na dziewczynę po drugiej stronie ulicy. Nie wiedział chyba co odpowiedzieć. Byliśmy akurat obok jakiegoś sklepu spożywczego.
- Wiesz co, przypomniało mi się, że ojciec poprosił mnie bym kupił herbatę. Zaraz wrócę, dobrze?
- Dobrze.
Odpowiedziałam i w tej samej chwili Edmund zniknął mi z oczu. Dosłownie. Zniknął. Czekałam na Niego, ale zamiast Edmunda przyszła TA dziewczyna. Ciekawa byłam tylko, czego ode mnie chce?
- Powinnaś go zostawić.
Usłyszałam ciche słowa z ust pięknej rudowłosej dziewczyny. Nie byłam pewna czy to było do mnie, ale chyba tak bo nikogo innego obok nie było.
- Co?
Spytałam trochę zmieszana. Nie wiedziałam o co jej chodziło, co to miało znaczyć?!
- On. Edmund Gray. Nie jest ciebie wart. Zostaw go. Wiem co mówię. Zaufaj mi.
To była prośba? Nie wiem sama. Co ona w ogóle sobie myślała?! Jak ona tak mogła?
- Co? O co ci chodzi?
Zapytałam, nie ukrywając swojego oburzenia, ale tej tajemniczej postaci już obok mnie nie było. Zamiast niej, stał obok mnie Edmund.
- Yy... Podaję ci butelkę wody ... Pytałem cię czy chcesz lody?
- Nie, nie dziękuję. Wiesz Edmund ... Chciałabym wrócić już do domu, słabo mi.
- A co z książkami?
- Powtórzymy to jeszcze.
Nie chciałam go zostawiać, ale musiałam to sobie wszystko przemyśleć. Ta rozmowa, z tą dziewczyną była naprawdę dziwna. Co najmniej dziwna. Chciałam wrócić do domu, położyć się do łóżka i zasnąć jak najszybciej. Edmund wziął mnie na ręce. Nie opierałam się, chciałam być jak najbliżej Niego. Zaniósł mnie do domu. Tato był w pracy, nic nowego. Edmund zaniósł mnie do pokoju i położył w łóżku. Przykrył kocem, pocałował lekko w policzek i wyszedł. Zasnęłam od razu.
Śniłam. Śniło mi się, że jestem w opuszczonym domu. Sama. Wokół mnie cały czas rozlega się jeden krzyk "Zostaw go! On nie jest ciebie wart!" . Wtedy pojawiła się jakaś młoda dziewczyna, rudowłosa dziewczyna. Krzyczała cały czas to samo.
Z snu wyrwał mnie dzwonek telefonu. Wstałam leniwie i poszłam odebrać.
- Słucham?
 Usłyszałam ten sam krzyk, który słyszałam w moim śnie jeszcze chwilkę temu. A potem cisza. Głucha, przeraźliwa cisza. I znowu ten krzyk. Jeszcze bardziej przeraźliwy niż w śnie. I jeszcze głośniejszy. Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę.Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i zaczęłam krzyczeć. I płakać.
- Ciii. Cichutko. Nie płacz. Spokojnie, to tylko ja.
Powiedział mój bohater, przytulając mnie mocno do siebie. Pocałował delikatnie. Był cudowny, zawsze wiedział kiedy się pojawić. Przytulał mnie cały czas mocno. Nie puszczał. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.
- Wróciłem bo zapomniałem kluczy. Ale chyba pojawiłem się w dobrym momencie. Chcesz powiedzieć co się stało, czy nie masz ochoty?
- Nie mam ochoty.
- Dobrze, nie będę cię męczyć.
Jak zwykle wziął mnie w ramiona i zaniósł do pokoju. Gdy już leżałam poczułam smutek - wiedziałam dobrze, że Edmund zaraz zniknie za drzwiami i znowu zostanę sama. Nie chciałam być sama.
- Edmund, zostań ze mną. Zostań. Proszę.
Powiedziałam przez łzy. Nie wiem czy chciał czy po prostu miałam tak zabawny wyraz twarzy ale uśmiechnął się.
- Zostanę.
Powiedział całując mnie w usta. Ach!
Tak zasnęłam. Trzymając rękę Edmunda jedną dłonią, a drugą chusteczkę. To było cudowne, najcudowniejsze wiedzieć, że ze mną zostanie. W końcu nie będę sama.

Nie jestem do końca zadowolona z tego rozdziału, ale ok. :) 
Trochę krótki, ale nie mam za bardzo weny i czasu, żeby pisać dłuuugie notki.
Mam super pomysł na kolejny rozdział ale nic Wam nie zdradzę! ;D
A notkę poczytacie i tak na pewno jutro, co nie? ;D
Komentujcie, chcę znać Wasze opinie :))

2 komentarze:

  1. OMG!. dziewczyno! o której ty dodałaś tego posta?!
    Bardzo fajna notka.:)
    też chcę takiego faceta.. ; / :'(..
    ale super..
    ciekawi mnie ten wątek z ta "wiewiórką" ; D czekam na NN.. mam nadzieje ze będzie w weekend.. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Około ... 23:50 ;D
      Ja też bym takiego chciała! ;p
      No ta rudowłosa dziewczyna to dopiero będzie! ;DD

      Usuń